Khloe’s POV
Wczoraj
poszłam spać o 3 nad ranem, ponieważ mój kochany brat Zac chciał wdać się ze
mną w rozmowę i tym oto sposobem ja leżałam z poduszką na głowie, a on
opowiadał o laskach z college.
Nie było to
dla mnie zaskoczeniem, że wstałam o 13 dopiero na obiad. Postanowiłam zejść na
dół, ale nikogo nie było. Zaczęłam wołać:
-Mamo!- nic-
Tato!-dalej nic- David, Zac!- dalej nic
Nagle z
salonu wyskoczył człowiek w masce z nożem od razu zaczęłam krzyczeć
-Proszę nie,
zrobię wszystko, ale nie zabijaj- kiedy już miałam się skulić, usłyszałam donośny
śmiech. Otworzyłam oczy, a przede mną zobaczyłam Zaca zwijającego się ze
śmiechu.
-Ty
skurwysynie! To nie było śmieszne
-Nie
widziałaś twojej miny, moja kochana siostrzyczko
-Tak,
ciekawe czy te wszystkie gorące laski, które masz w znajomych na facebooku,
chcą dostać twoje zdjęcie kiedy spałeś u mnie na łóżku pod różowym kocem.
-Przepraszam
Khloe, zrobię dla ciebie obiad, okej?
-1:0 dla
Khloe suko
-Kto z mojej
siostry zrobił taką zimną kurwę
-Słyszałam,
a tak w ogóle gdzie są rodzice?- zapytałam z salonu
-Pan wierci
dupa aka David zaczął krzyczeć, że nie ma nowych butów i rodzice pojechali z
nim na zakupy, a że smarkacz nie lubi kupować w zwykłym sklepie, prawdopodobnie
siedzą w Chanel.
-Czemu mnie
nie zabrali?
-Stwierdzili,
że nie będą cię budzić
-Tak w ogóle
kiedy wychodzimy na imprezę? Chcę spotkać twoich znajomych
-Isa będzie
tu o 21 ją chyba znasz, oprócz tego spotkasz mojego przyjaciela, ale to już
inna para kaloszy. Tylko proszę nie zrób mi wstydu jak ostatnim razem-
powiedziałam wręcz błagając.
-Ale co ja
ostatnio zrobiłem?
-Nie
pamiętasz `kiedy udzieliłeś Mattowi
kazania na temat zabezpieczania się?
-Nie, kto mógł
coś takiego zrobić- prychnął- A tak właściwie co z Chrisem?
-Nie
jesteśmy już razem- powiedziałam
-Czemu?
-To już nie
twoja sprawa, wiem o tym ja i Chris, tak ma zostać
-Dobrze już
się nie denerwuj, a tak w ogóle pizza już gotowa
-Proszę cię
nie udawaj włoskiego akcentu, bo twój głos brzmi wtedy jak głos przejechanego
kota
-Ha-ha
bardzo śmieszne, też cię kocham
Justin’s POV
-Bieber,
wstawaj natychmiast!
-Bruce
przestań się drzeć jak popierdolony
Postanowiłem
zejść na dół.
-Czego ty do
cholery jasnej chcesz , jest dopiero 12- powiedziałem
-Kto rano
wstaję temu Pan Bóg daję
-Nie byłeś w
kościele o 15 lat, proszę cię
-No dobra,
zastanawiałeś się kim jest ta laska?
-Kogoś mi
przypomina, ale nadal pamiętam jak wygląda Champion wystarczy, że będzie się
koło niej kręcił, to na pewno ją rozpoznam.
A tak właściwie co ja mam zrobić z tą siostrą?
-Będziesz
się musiał koło niej kręcić, aż w końcu ona się w tobie zakocha, będziecie
spędzać razem czas, tak sprowadzisz Championa do nas.
-Dobra
rozumiem. A teraz idę spać.
-Jeszcze
jedno, po co Claudia się wczoraj zaczepiła?
*flashback*
-Czego ty znowu ode mnie chcesz?- zapytałem poirtyowany
-Wiesz kim jest Chris Santiago?
-Tak, ale po co ci to wiedzieć?
-Chcę numer jego telefonu, wydaję się być miłym, a przede wszystkim
seksownym kolesiem.
-Nie mam jego pieprzonego numeru, a po drugie chodzi z nami do szkoły,
więc możesz go sama poderwać.
-Khloe nie wiedziała co traci- powiedziała
-Ciekawe gdyby ten chuj cię zdradził co byś zrobiła?
-Mnie się nie zdradza, gdyby miał taką dziewczynę jak ja, nigdy nie
spojrzałby na inną
*the end of flashback*
-Czyli
chcesz mi powiedzieć, że ona chcę się z nim umówić?- zaśmiał się Taylor
-Widocznie
tak- wzruszyłem ramionami.
Khloe’s POV
„I’m yours”
pieprzony Jason Mraz , ugh, postanowiłam podejść do stolika i zobaczyć kto
dzwoni- Isa.
-Halo?
-Khloee mam
problem!
-Jaki? Stado
psów znowu cię zaatakowało?- zaśmiała się
-To nie było
śmieszne- powiedziała
-To było śmieszne-
jeśli nie wiecie o co chodzi to Isa kiedy jeszcze nie miała samochodu wszędzie
jeździła na rowerze, więc pewnego dnia kiedy jechała do mnie zaatakowało ją 5
psów według niej były ogromne, a w rzeczywistości wyglądały jak mój kot, ale
ona od razu wpadła w panikę, a ja zwijałam się ze śmiechu.
-Dobra,
mniejsza z tym, ale mam pytanie co ubierasz?
-Nie
zastanawiałam się nad tym, ale miałam w planie ubrać bordową tenis skirt i
biały croptop
-Czemu ty
masz tyle ubrań, nie mam się w co ubrać
-To przyjdź
dzisiaj do mnie, pożyczę ci ciuchy i razem się ubierzemy
-Będę za 10
minut, kocham cię pa- nie zdążyłam nic powiedzieć , bo Isa się rozłączyła.
*Godzinę
później*
-Isa, zaraz
będziemy wyjeżdżać co ty robisz tam tyle czasu?
-Czekaj no
już- powiedziała i wyszła.
-Ou, może
znajdziesz chłopaka poza Davidem- zaśmiałam się
-Pierdol
się- powiedziała
Zeszłyśmy na
dół i zastaliśmy 3 chłopaków. Czekaj ja ich skądś znam.
-Philip i
Jason- krzyknęłam i rzuciłam się im na szyję
-A ty, to?-
powiedział Philip
-Khloe
barany, siostra Zaca
-Ta sama
Khloe, która skarżyła na nas mamie
-We własnej
o sobie- powiedziałam i otarłam niewidzialny kurz z ramion
-Nic, a nic
się nie zmieniła- powiedział Philip
-A ty
jesteś?- zapytał Jason
-Isabella,
ale mów mi Isa- powiedziała
-Dobra wy tu
gadu, gadu ale impreza się zaczyna- powiedziałam i pogoniłam ich.
-Wiecie, że
Bieber jest na imprezie? Podobno cię szuka Zac
-Ej skąd wy
znacie Justina?
-Skąd ty
znasz Justina, siostrzyczko?
~.~
Nagroda za najgorszy rozdział ląduję do Cher. Cześć kochani, wiem, że długo nie było tego rozdziału ale nigdy nie miałam czasu. Drugi tydzień ferii spędziłam u znajomych, potem była już nauka, nauka i sprawdziany. Wiem, że jest to marne tlumaczenie. Postanowiłam, że rodziły będą co 2 tygodnie.
Przepraszam, ale nie mam tyle czasów, a za niedługo mam testy, Przypominam Beliebers, że dzisiaj na TVN7 o godzinie 16:20 Never Say Never. Kocham was bardzo xx