sobota, 7 marca 2015

9. Skąd ty znasz Justina, siostrzyczko?

11 komentarzy:


Khloe’s POV

Wczoraj poszłam spać o 3 nad ranem, ponieważ mój kochany brat Zac chciał wdać się ze mną w rozmowę i tym oto sposobem ja leżałam z poduszką na głowie, a on opowiadał o laskach z college.
Nie było to dla mnie zaskoczeniem, że wstałam o 13 dopiero na obiad. Postanowiłam zejść na dół, ale nikogo nie było. Zaczęłam wołać:
-Mamo!- nic- Tato!-dalej nic- David, Zac!- dalej nic
Nagle z salonu wyskoczył człowiek w masce z nożem od razu zaczęłam krzyczeć
-Proszę nie, zrobię wszystko, ale nie zabijaj- kiedy już miałam się skulić, usłyszałam donośny śmiech. Otworzyłam oczy, a przede mną zobaczyłam Zaca zwijającego się ze śmiechu.
-Ty skurwysynie! To nie było śmieszne
-Nie widziałaś twojej miny, moja kochana siostrzyczko
-Tak, ciekawe czy te wszystkie gorące laski, które masz w znajomych na facebooku, chcą dostać twoje zdjęcie kiedy spałeś u mnie na łóżku pod różowym kocem.
-Przepraszam Khloe, zrobię dla ciebie obiad, okej?
-1:0 dla Khloe suko
-Kto z mojej siostry zrobił taką zimną kurwę
-Słyszałam, a tak w ogóle gdzie są rodzice?- zapytałam z salonu
-Pan wierci dupa aka David zaczął krzyczeć, że nie ma nowych butów i rodzice pojechali z nim na zakupy, a że smarkacz nie lubi kupować w zwykłym sklepie, prawdopodobnie siedzą w Chanel.
-Czemu mnie nie zabrali?
-Stwierdzili, że nie będą cię budzić
-Tak w ogóle kiedy wychodzimy na imprezę? Chcę spotkać twoich znajomych
-Isa będzie tu o 21 ją chyba znasz, oprócz tego spotkasz mojego przyjaciela, ale to już inna para kaloszy. Tylko proszę nie zrób mi wstydu jak ostatnim razem- powiedziałam wręcz błagając.
-Ale co ja ostatnio zrobiłem?
-Nie pamiętasz `kiedy udzieliłeś Mattowi  kazania na temat zabezpieczania się?
-Nie, kto mógł coś takiego zrobić- prychnął- A tak właściwie co z Chrisem?
-Nie jesteśmy już razem- powiedziałam
-Czemu?
-To już nie twoja sprawa, wiem o tym ja i Chris, tak ma zostać
-Dobrze już się nie denerwuj, a tak w ogóle pizza już gotowa
-Proszę cię nie udawaj włoskiego akcentu, bo twój głos brzmi wtedy jak głos przejechanego kota
-Ha-ha bardzo śmieszne, też cię kocham

Justin’s POV

-Bieber, wstawaj natychmiast!
-Bruce przestań się drzeć jak popierdolony
Postanowiłem zejść na dół.
-Czego ty do cholery jasnej chcesz , jest dopiero 12- powiedziałem
-Kto rano wstaję temu Pan Bóg daję
-Nie byłeś w kościele o 15 lat, proszę cię
-No dobra, zastanawiałeś się kim jest ta laska?
-Kogoś mi przypomina, ale nadal pamiętam jak wygląda Champion wystarczy, że będzie się koło niej kręcił, to na pewno ją rozpoznam.  A tak właściwie co ja mam zrobić z tą siostrą?
-Będziesz się musiał koło niej kręcić, aż w końcu ona się w tobie zakocha, będziecie spędzać razem czas, tak sprowadzisz Championa do nas.
-Dobra rozumiem. A teraz idę spać.
-Jeszcze jedno, po co Claudia się wczoraj zaczepiła?

*flashback*
-Czego ty znowu ode mnie chcesz?- zapytałem poirtyowany
-Wiesz kim jest Chris Santiago?
-Tak, ale po co ci to wiedzieć?
-Chcę numer jego telefonu, wydaję się być miłym, a przede wszystkim seksownym kolesiem.
-Nie mam jego pieprzonego numeru, a po drugie chodzi z nami do szkoły, więc możesz go sama poderwać.
-Khloe nie wiedziała co traci- powiedziała
-Ciekawe gdyby ten chuj cię zdradził co byś zrobiła?
-Mnie się nie zdradza, gdyby miał taką dziewczynę jak ja, nigdy nie spojrzałby na inną

*the end of flashback*

-Czyli chcesz mi powiedzieć, że ona chcę się z nim umówić?- zaśmiał się Taylor
-Widocznie tak- wzruszyłem ramionami.

Khloe’s POV

„I’m yours” pieprzony Jason Mraz , ugh, postanowiłam podejść do stolika i zobaczyć kto dzwoni- Isa.
-Halo?
-Khloee mam problem!
-Jaki? Stado psów znowu cię zaatakowało?- zaśmiała się
-To nie było śmieszne- powiedziała
-To było śmieszne- jeśli nie wiecie o co chodzi to Isa kiedy jeszcze nie miała samochodu wszędzie jeździła na rowerze, więc pewnego dnia kiedy jechała do mnie zaatakowało ją 5 psów według niej były ogromne, a w rzeczywistości wyglądały jak mój kot, ale ona od razu wpadła w panikę, a ja zwijałam się ze śmiechu.
-Dobra, mniejsza z tym, ale mam pytanie co ubierasz?
-Nie zastanawiałam się nad tym, ale miałam w planie ubrać bordową tenis skirt i biały croptop
-Czemu ty masz tyle ubrań, nie mam się w co ubrać
-To przyjdź dzisiaj do mnie, pożyczę ci ciuchy i razem się ubierzemy
-Będę za 10 minut, kocham cię pa- nie zdążyłam nic powiedzieć , bo Isa się rozłączyła.
*Godzinę później*
-Isa, zaraz będziemy wyjeżdżać co ty robisz tam tyle czasu?
-Czekaj no już- powiedziała i wyszła.
-Ou, może znajdziesz chłopaka poza Davidem- zaśmiałam się
-Pierdol się- powiedziała
Zeszłyśmy na dół i zastaliśmy 3 chłopaków. Czekaj ja ich skądś znam.
-Philip i Jason- krzyknęłam i rzuciłam się im na szyję
-A ty, to?- powiedział Philip
-Khloe barany, siostra Zaca
-Ta sama Khloe, która skarżyła na nas mamie
-We własnej o sobie- powiedziałam i otarłam niewidzialny kurz z ramion
-Nic, a nic się nie zmieniła- powiedział Philip
-A ty jesteś?- zapytał Jason
-Isabella, ale mów mi Isa- powiedziała
-Dobra wy tu gadu, gadu ale impreza się zaczyna- powiedziałam i pogoniłam ich.
-Wiecie, że Bieber jest na imprezie? Podobno cię szuka Zac
-Ej skąd wy znacie Justina?
-Skąd ty znasz Justina, siostrzyczko? 

~.~

Nagroda za najgorszy rozdział ląduję do Cher. Cześć kochani, wiem, że długo nie było tego rozdziału ale nigdy nie miałam czasu. Drugi tydzień ferii spędziłam u znajomych, potem była już nauka, nauka i sprawdziany. Wiem, że jest to marne tlumaczenie. Postanowiłam, że rodziły będą co 2 tygodnie. 
Przepraszam, ale nie mam tyle czasów, a za niedługo mam testy, Przypominam Beliebers, że dzisiaj na TVN7 o godzinie 16:20 Never Say Never. Kocham was bardzo xx 

poniedziałek, 16 lutego 2015

8. Zac wraca, przynosząc tylko kłopoty.

9 komentarzy:


Khloe’s POV
Ale jak to możliwe. Nie rozumiem, przecież Zac miał wrócić dopiero za 3 miesiące. Co go do tego skłoniło. Jestem tylko jednego pewna, Zac oznacza kłopoty. 
-Khloe, żyjesz? -  zapytał zaniepokojony David. Nie dziwię się mu stoję już tak od dobrych pięciu minut.
-Tak, wszystko w porządku, pójdę do siebie, a ty nie idź spać za późno- powiedziałam
Weszłam do mojego pokoju, zamykając za sobą drzwi. Oparłam się o ścianę i zsunęłam się na dół. Nie to, że nie lubię Zaca w końcu jest moim starszym bratem, ale nie chcę żeby przyjeżdżał. Chcecie wiedzieć czemu wyjechał? A więc  Zac od dawna zamieszany był w afery narkotykowe, wyścigi samochodowe. Rodzice przymykali na to oko, ale miarka się przebrała, kiedy to Zac w towarzystwie policjantów został odwieziony do naszego domu pod wpływem narkotyków.  Tata postanowił wysłać go na studia i niecałe pół roku temu  Zac wyjechał, tata mówił, że będzie u nas dopiero na święta, czyli za 3 miesiące. Muszę jak najszybciej dowiedzieć się o co mu chodzi.  Jestem już za  bardzo zmęczona, a jutro dodatkowo mam szkołę. Postanowiłam wziąć prysznic, obejrzeć jakiś film i odpłynąć w głęboki sen.

Justin’s POV
Ten dzień był naprawdę męczący. Zaparkowałem koło domu, zamknąłem drzwi i otworzyłem drzwi. Odłożyłem kluczyki na komodę, a  kiedy chciałem iść na górę, z salonu dobiegł do mnie głos Taylora.  Spokój nie jest mi chyba dany. Leniwie pobiegłem do salonu, widząc chłopaków siedzących na kanapie.
-Yo, Bieber- powiedział  Bruce- Chcesz piwa?
-Daj- wziąłem piwo, otworzyłem je i upiłem łyk. Nagle poczułem się rozluźniony.
-Dobra, wy tu gadu-gadu ale po co jestem wam potrzebny?
-Nie będzie to dla ciebie jakaś specjalnie dobra wiadomość, ale Champion wraca do miasta.
Zakrztusiłem się piwem.
-Co ten skurwiel ma prawo się tu pokazywać, po tym jak zepsuł całą robotę i uciekł jak totalna pizda- krzyknąłem.
-Opanuj się Bieber, podobno chcę się z nami spotkać. Nie wiem jakie ma intencje, ale jeśli nie są one najlepsze, zaatakujemy jego młodszą siostrę i zrobisz to ty.
-Co? Ja? Ja się w coś takiego nie bawię, ale jeśli ten skurwiel będzie płakać chcę to zobaczyć, nawet kosztem tej dziewczyny.
-To załatwione, możecie już iść, Champion zjawia się jutro więc zaczynamy akcję.
-Jeszcze jedno- powiedziałem- Jak wygląda ta dziewczyna?
-Postaramy się zdobyć dzisiaj jej imię i nazwisko, a także gdzie możesz jej znaleźć
Jestem ciekawy jak ona wygląda, a może chodzi ze mną do liceum. Nie będę o tym cały czas myślał.

Khloe’s POV
„It’s a new day, but i’m feels old” do moich uszu dobiegł mój ukochany budzik.  Przeciągnęłam się i leniwie zwlekłam się z łóżka. Kolejny dzień szkoły, na szczęście dzisiaj ukochany piątek. Wybrałam zwykłe jeansy i czarną koszulkę, a na to ubrałam skórzana kurtkę. Wykonałam poranne czynności i zeszłam na dół. A raczej zjechałam, na moim tyłku. Tak jestem ofiarą losu. Udałam się do kuchni spotykając rodziców i Davida, którzy żywo o czymś dyskutowali. Czy oni są głusi? Przecież byłam tak głośno jak słoń w składzie porcelany.
-Hej wszystkim  o czym tak dyskutujecie?- zapytałam
-Zapewne, wiesz, że twój brat przyjeżdża ten dzień nastąpi dzisiaj- odparł mój ojciec
-Tato?
-Hym?
-Czemu Zac przyjeżdża i  ja dowiedziałam się o tym ostatnia, ale mniejsza z tym, co go do tego skłoniło?
-Chcę odwiedzić rodzinę- odparł nonszalancko tata
-Nie dawał znaku życia od pół roku, a teraz mówisz, że przyjeżdża?- prawie krzyknęłam
-Khloe nie podnoś głosu w moim domu, a po drugie chyba każdy zasługuję na drugą szansę, nieprawdaż?
-Szkoda, że każdą szansę zmarnował- mruknęłam
-Co tam mówisz Khloe?- wtrąciła się mama
-Nic, nic. Wychodzę prawdopodobnie Isa już czeka, kocham was, do później- krzyknęłam
Na podjeździe zobaczyłam Isę, szybko wsiadłam do samochodu.
-Cześć Khloe, czemu jesteś smutna?
-Wydaję ci się- powiedziałam
-Nie ściemniaj znam cię od przedszkola kiedy wylałaś na mnie sok, wiem kiedy kłamiesz, a kiedy nie
-Skąd masz taką pewność?
-Proszę cię- Isa się zaśmiała- Zawsze kiedy kłamiesz nie patrzysz mi w oczy, mruczysz coś do siebie i robisz coś dłońmi- czemu ona mnie tak dobrze zna
-O patrz pies- powiedziałam, próbując odwrócić temat
-Pierdolisz, o patrz Titanic- zaśmiała się Isa
-Bardzo prawdopodobne- powiedziałam
-Opowiadaj, albo stanę na środku ulicy i nie wypuszczę cię póki nie wyśpiewasz mi wszystkiego jak na spowiedzi
-Nie chodzę do spowiedzi- uśmiechnęłam się
 -Kurwa Khloe ja mam cierpliwość ale ona ma swoje granice
-Dobra, Zac wraca- powiedziałam
-Co kurwa? Jak Zac wraca? Wrabiasz mnie, prawda?
-Chciałabym
-Ale dlaczego?
-Próbowałam to dziś wyciągnąć z ojca, ale za Chiny mi nie powie
-Zawsze możemy kupić Japonię- powiedziała Isa, a ja popatrzyłam się na nią wzrokiem: Serio?
 Po kilku minutach dojechałyśmy pod budynek szkoły.  Udałam się z Isą pod moją szafkę. Nagle podeszła do mnie Claudia. Czemu ja jej nigdy nie widziałam.
-Czego ode mnie chcesz?- warknęłam
-Chcę cię tylko ostrzec- powiedziała
-Oświeć mnie- powiedziałam- No dalej na objawienie czekasz?
-Radzę ci tylko uważać, tu już nie chodzi, o mnie ale o innych fałszywych ludzi, których myślisz, że znasz, tak naprawdę nie wiesz o nich nic. Taka mała rada, powodzenia młoda- powiedziała i odeszła.
-O co jej chodziło?- podbiegła do mnie Isa
-Też się zastanawiam, chciała mnie ostrzec, przed fałszywymi ludźmi. Dzisiaj nie jest 1 kwietnia nie wiem o co jej chodzi, może w krótce się dowiem.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek,  kurwa Francuski.
-Co masz?- zapytałam Isy
-Fizykę- powiedziała Isa- A ty?
-Francuski- powiedziałam
-Masz fajnie, zamieńmy się.  Wbrew pozorom byłam dobra z fizyki i matematyki, ale zła z francuskiego i niemieckiego. A Isa wręcz przeciwnie.
Weszłam do sali, zastając tylko uczniów dyskutujących o różnych sprawach. Usiadłam obok Amy.
-Hej Khloe- uśmiechnęła się Amy
-Czemu musimy siedzieć w pierwszej ławce?- jęknęłam
-Bo pani Rodgan odnalazła swój narząd słuchu stwierdzając, że gadamy i przesadziła nas do pierwszej ławki
-Stara jędza- powiedziałam
-Panno Beer, chciałaś coś może powiedzieć?- zapytała Rodgan, czy ta kobieta to torpeda, jakim cudem weszła do klasy.
-Nie pani profesor- powiedziałam
-Skoro już się tak wyrywasz, to podziel się swoim francuskim z klasą razem z- zaczęła szperać po dzienniku- Panem Bieberem
-Nie ma go proszę pani- powiedziała Amy
-Ten dzieciak mnie doprowadzi kiedyś do zawału, w takim razie Amy potowarzysz koleżance.
Reszta lekcji minęła dosyć spokojnie, Justin dalej nie pojawił się na zajęciach nie wiem co go zatrzymało, ale nieważne. Teraz muszę zmierzyć się z koszmarem, czytaj domem.
Pożegnałam się z Isą, weszłam do domu zastając mamę, tatę, David i Zaca. Momentalnie chciałam iść stamtąd.
-Moja ukochana siostrzyczka- powiedział Zac i objął mnie
-Też cię miło widzieć- powiedziałam, sztucznie się uśmiechnęłam.
-Nie masz humoru?- zapytał
-Niekoniecznie- powiedziałam
-Mamo, tato mam dla was wiadomość
-Jesteś w ciąży- powiedział Zac- nawet tęskniłam za nim
-Nie, kurwa, nie
-Język Khloe- powiedziała mama
-Mogę wyjść jutro na imprezę?- zapytałam
-Potowarzyszę ci- powiedział Zac
-O to dobry pomysł- krzyknął tata
-Nie, proszę, nie- powiedziałam wręcz błagając
-Zac cię przypilnuję, albo z Zaciem, albo bez- powiedziała mama
-No dobra, idę na górę.

Justin’s POV
Leniwie otwarłem oczy i popatrzyłem na zegar. Kurwa już 9. Claudia miała mnie obudzić, co za zimna suka. Skoro już 9 nie ma sensu, żebym szedł do szkoły. Nim się zorientowałem znowu zasnąłem. Obudziłem się o 14, a raczej sms mnie obudził.
Od:Alan
Bieber, jutro impreza, bez ciebie nie idziemy, podam ci jutro namiary

Alan to jeden z niewielu ludzi z tej szkoły, których lubię.
Do:Alan
Jasne, wyślij mi adres na pewno będę, a teraz idź się pierdol




Od:Alan
Nie dzisiaj Bieber, trzymam siły na jutro. Podobno champion przyjdzie ze swoją siostrą.
Kurwa co Champion będzie robił na imprezie. Ale to dobry moment, żeby poderwać jego siostrę, postanowiłem napisać do Khloe, czy też idzie.

Do: Księżniczka
Idziesz na jutrzejszą imprezę?

Od: Księżniczka
Jasne, że tak, czemu nie poszedłeś do szkoły, nasza ukochana pani Rodgan wzięła mnie do odpowiedzi przy okazji chciała wziąć ciebie, ale, że ciebie nie było męczyłam się z Amy, dzięki

Do: Księżniczka
Zawsze wiedziałem, że suka mnie pragnie

Od: Księżniczka
Typowy palant czytaj Justin Bieber
Zaśmiałem się, postanowiłem iść na dół.
-Bieber- zawołał Bruce
-Już idę, o co chodzi stary- zapytałem
-Mam akta tej laski. Tak naprawdę inaczej się nazywa, ale jej brat zmienił jej dane na Brooklyn Champion, a jej zdjęcie pochodzi sprzed 3 lat.
-Kogoś mi przypomina, kto to kurwa może być- pomyślałem- Okej, dzięki Bruce.
Kiedy chciałem wejść do pokoju na drodze stanęła mi Claudia, czego ta suka znowu chcę.

Khloe’s POV
Weszłam  do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Mój pokój zagłuszył dźwięk sms’a.

Od: Palant Justin
Idziesz na jutrzejszą imprezę?

Do: Palant Bieber
Jasne, że tak, czemu nie poszedłeś do szkoły, nasza ukochana pani Rodgan wzięła mnie do odpowiedzi przy okazji chciała wziąć ciebie, ale, że ciebie nie było męczyłam się z Amy, dzięki

Od: Palant Bieber
Zawsze wiedziałem, że suka mnie pragnie

Typowy Justin i jego niska samoocena.

Do: Palant Justin
Typowy palant czytaj Justin Bieber

Nagle do pokoju bez pukania wparował Zac. Spokój nie jest mi chyba dany ugh.


 ~.~

Cześć kochani! Tym razem przychodzę do was z nowym rozdziałem. Ten kto śledzi mojego aska wie, że mam ferie, a co do opowiadana przez powrót Zaca fabuła się zmieni i to bardzo. Jak myślicie kim jest Brooklyn, a kim Champion? :) Ten rozdział dedykuję Klaudii, bez niej nie zabrałabym się teraz do pisania, pozdrawiam tez Izę, która jest na 50TG do następnego rozdziału. Myślę, że niebawem xx Cher







sobota, 31 stycznia 2015

7. Jest milion powodów, dlaczego powinnam z ciebie zrezygnować

9 komentarzy:
PRZECZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM WAŻNE

Khloe’s Pov

Nie ma nic lepszego niż zacząć nowy rok szkolny od spotkania swojego byłego. Wyczujcie ten sarkazm, mowa o moim ukochanym Chrisie znowu sarkazm.
-Kochanie gdzie się tak  śpieszysz?- powiedział z tym swoim obleśnym  uśmiechem
-Po pierwsze zdejmij te łapy, po drugie nie jesteśmy już parą, skarbie- dwoje może grać w tą grę
-Nie pamiętasz jak było nam dobrze?- zapytałam robiąc jedną z tych swoich dziwnych min
-Pamiętam, ale pamiętam, że to zjebałeś, wiesz jest milion powodów dla których powinnam z ciebie już dawno zrezygnować, ale niestety serce chcę czego chcę, a ja mam zamiar go nie słuchać
-Słuchaj dziwko- powiedział groźnie
-Puść mnie albo zacznę krzyczeć- splunęłam
-Ty paskudna dziwko.
-Zostaw ją- odezwał się nagle ktoś, odwróciłam się, a moim oczom ukazał się nie kto inny jak pan Bieber.
-Bo co mi zrobisz? Dzieciaku jesteś śmieszny
-Ja niby jestem dzieckiem, młody ja rządzę tym miastem, nie ty, jedyne to możesz sobie pogrzebać kijem w dupie, a teraz puść Khloe, nie mam zamiaru się powtarzać
-Dokończymy to słonko- powiedział Chris i zniknął za drzwiami szkoły
-Um- postanowiłam się odezwać- Dziękuje Justin
-Nie ma sprawy, ten twój koleś jest psychiczny- powiedział i jak Chris znikł za drzwiami szkoły
-Jezu, Khloe  co to było, nic ci nie jest?-  Isa zaczęła drążyć temat, a ja przed dzwonkiem musiałam jej to wszystko wytłumaczyć.

Justin’s POV

Dzisiaj pierwszy dzień szkoły, czytaj pierwszy dzień męki. Nie wiem po co muszę tam chodzić, mogliby uczyć czegoś pożytecznego. Jeśli mowa o Khloe nie pamiętam kiedy ostatnio ją widziałem, cholernie za nią tęskniłem, ale za pewne nasza znajomość przejdzie w wakacyjną miłość. Dobra tego nie można było nazwać nawet miłością. Ubrałem się i zszedłem na dół. Gdzie chłopcy robili śniadanie, żywo o czymś dyskutując.
-Siema stary, gotowy na pierwszy dzień szkoły- krzyknął podekscytowany Taylor
-Lepiej się tak nie ekscytuj, bo majtek nie dopierzesz- zgasiłem bruneta, na co się zaśmiałem
-Bieber nie jesz śniadania- zapytał Bruce
-Nie mamusiu, nie mam ochoty- powiedziałem i udałem się do auta, wcześniej żegnając się z chłopcami
Do piekła dojechałem po 10 minutach, zamknąłem drzwi i chciałem wejść do budy, ale to co zobaczyłem było dla mnie zbyt wielką rzeczą. Chris, przyciskający Khloe do ściany, szybko podbiegłem do nich i zacząłem krzyczeć:
-Zostaw ją- brunet odwrócił się do mnie
-Bo co mi zrobisz? Dzieciaku- powiedział, a we mnie się zagotowało, nie jestem pieprzonym dzieckiem z tego co wiem ten gówniarz ma 18 lat, a ja 20.
- Ja niby jestem dzieckiem, młody ja rządzę tym miastem, nie ty, jedyne to możesz sobie pogrzebać kijem w dupie, a teraz puść Khloe, nie mam zamiaru się powtarzać
-Dokończymy to słonko- szepnął do Khloe i zniknął za drzwiami.
Nie wiedziałem co powiedzieć, więc po prostu stałem.
Nagle odezwała się Khloe:
-Um, Dziękuje Justin- zrobiło mi się ciepło na sercu
-Nie ma sprawy, ten twój koleś jest psychiczny- odezwałem się i też zniknąłem w szkole.
Byłem dokładnie 3 minuty przed dzwonkiem, więc wziąłem książki z szafki, mam historię, kurwa gdzie jest sala od historii. Chwyciłem jakiegoś gościa
-Stary gdzie jest sala od historii- widać, że był zaskoczony, a jednocześnie przestraszony
-Mówisz czy nie- warknąłem
-Pierwsze piętro sala 124b- wydukał, a ja odszedłem kierując się na pierwsze piętro. Boże dopomóż, żebym wytrwał te lekcje.

Khloe’s POV

Wytłumaczyłam wszystko brunetce, 2 minuty do dzwonka. Super, wyciągnęłam książki do historii i udałam się do Sali 124b, niestety nie mam tej lekcji z Isą, może nawet na szczęście, bo nie zniosłabym jej pytań. Ona przyprawia mnie o migrenę. Z moich myśli wyrwał mnie dzwonek, o cholera.
Szybko ruszyłam do klasy, przepychając się przez tłum uczniów, niestety kiedy weszłam do klasy lekcja trwała z nauczycielką aka najbardziej upierdliwą panią Clark. Jestem jedną z najbardziej pechowych istot na  świecie to oficjalnie.
-Panno Beer pierwszy dzień szkoły i spóźnienie, to absurd-powiedziała gestykulując dłońmi
-Przepraszam, ale proszę pani nie mam gdzie usiąść- nauczycielka przejechała wzrokiem po całej klasie mrucząc, że Bóg jej nie kocha, bo przydzielił jej akurat naszą klasę
-Wolisz usiąść z Bieberem czy Chrisem?
-Bieberem- wymruczałam i usiadłam na miejscu.
-Cześć księżniczko- powiedział Justin.
Resztę lekcji przegadałam z Justinem, umówiliśmy się na jutro, jeszcze nie wiem gdzie mnie zabierze.
Pozostałe lekcje miałam z Isą, Chris kiedy siedziałam z Justinem mroził mnie cały czas wzrokiem.  Chyba później urwał się z lekcji. Reszta dnia minęła mi spokojnie, kiedy przyszłam do domu, znalazłam kartkę, że rodzice musieli wyjechać i wrócą za kilka godzin, a ja mam przypilnować Davida.
Kiedy zrobiłam lekcję, weszłam do pokoju Davida zastając kompletny syf.
-David to wygląda jak stajnia Augiasza proszę posprzątaj to, a tak poza tym lekcje zrobione? Jadłeś już?
-Tak i tak, wiesz co Khloe?
-Hym?
-Zac wraca! Cieszysz się?- Jak to przecież miał być na studiach, przecież nie to niemożliwe.

Chris Pov

Pierwszy dzień rozpoczął się zajebiście, czemu ta suka nie chcę ze mną być huh? Kiedy weszła do klasy miałem nadzieję, że usiądzie koło mnie, ale nie musiała usiąść koło palanta Biebera. Już obmyśliłem na nią plan i obiecuję Bieber jak i ona będą gorzko płakać, zapłacą mi za to.


~.~
Kochani jest ważna sprawa dużo osób chcę być informowanych o nowych rozdziałach, jeżeli chcecie należeć do tej grupy kliknij tu i zostaw komentarz w postaci namiaru do siebie na ask/tt.
Rozdział należy do krótkich ale niedługo zaczynają mi się ferie więc będzie coś lepszego. Teraz nie mam za dużo czasu, mam dużo nauki, przyjaciół itp.
Love Cher xx