poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdział 4

6 komentarzy:
Rozdział niesprawdzony do końca i nie jest to żadna podróbka Dangera
~.~

Khloe's POV

Czekałam na Justina już od 30 minut. Co chwila sprawdzałam telefon, czy nie ma od niego jakiejś wiadomości. Nagle w pokoju rozebrzmiał się dźwięk telefonu, z nadzieją, że to Justin ruszyłam w jego stronę.
-Halo?
-Cześć, Isa. - powiedziałam trochę smutna
-Ey,ey czyżbyś się nie cieszyła, że dzwoni do ciebie twoja najlepsza przyjaciółka? Mniejsza z tym, jak było? Masz szlaban?
-Nie pytaj, wróciłam po południu, moja matka zadzwoniła do twojej, a ja mam przechlapane, mam szlaban na wyjścia ze znajomymi i muszę pracować w kościele, więc
-hahaha serio, przepraszam ale to śmieszne, no nic laska kończę już papap- powiedziała Isa i zakończyła połączenie. Z racji tego, że moje życie jest nudne, postanowiłam położyć się spać.

Justin's POV
Po chwili byłem już na miejscu, trzasnąłem drzwiami i udałem się w kierunku domu.
- Nareszcie Bieber,ile można na ciebie czekać- warknął Taylor
-Ciesz się, że w ogóle się zjawiłem, o co chodzi tym skurwielom?
- Mają dowody, że to ty zabiłeś Thomsona, mamy tam jechać, więc zbieraj tą żałosną dupę i choć- powiedział Bruce. Udaliśmy się w kierunku Range-Overa, po 20 minutach byliśmy już na miejscu, wyciągnąłem broń, a kiedy chciałem wysiąść ktoś się odezwał.
-Bieber po co ci ta broń, zostaw ją tu- warknął Bruce. Nie miałem ochoty się z nim kłócić, więc ją odstawiłem.
-Kogo ja tu widzę?- powiedział Mathew, przywódca The Snakes
-Siema Mathew, jak dobrze cię widzieć, czego chcesz?- warknąłem
- Chciałem cię powiadomić, że wiem, że to ty zabiłeś Thomsona i mogę to wykorzystać przeciwko tobie
-Czego chcesz w zamian?
-Chcę brać udział w waszych wyścigach
-Po moim trupie, możecie donieś to na policję i tak znajdę jakąś wymówkę- powiedziałem nonszalancko.
-Jeżeli to cię nie przekona to... Chris- zawołał nagle Mathew, kim do kurwy nędzy jest Chris. Nagle wyłonił się jakiś gość, widać, że był młodszy ode mnie.
- Witaj Bieber. Jeżeli to cię nie przekonało to. Za pewne mnie pamiętasz, teraz puszczasz się z tą szmatą Khloe, moją byłą dziewczyną- uśmiechnął się podle. I nagle wszystko wróciło, impreza, płacząca Khloe, ten gość, to musiał być Chris
-Jej w to nie mieszaj- warknąłem
-Weź sobie tą małą podłą dziwkę, ale wiedz,że nie ujdzie ci to, pilnuj jej lepiej- uśmiechnał się i wraz z całą grupą odeszli. Tak samo jak my.
- Jak ty poznałeś Khloe?- zapytał Bruce
-Nie twój zasrany interes i lepiej się spiesz, bo mam zamiar jechać do Khloe. Wiedziałem, że z nią będą same problemy. 
Khloe's POV
Ze snu wybudził mnie dzwonek do drzwi. Moi rodzice mieli jakieś spotkanie, a David był u kolegi. Miałam nadzieję, że to Justin, ale nie wiedział, że moich rodziców nie ma w domu, więc wszedłby przez okno. Leniwie się przeciągnęłam i udałam się w kierunku drzwi. Za drzwi wyłoniła się Claudia, tylko jej brakowało.
- Czego chesz?- zapytałam
-Porozmawiać, mogę wejść- zapytała z tym swoim zdzirowatym uśmiechem
-Nie, mów szybko nie mam dla ciebie czasu- warknęłam
-Widzę, że Bieber cię zmienił-powiedziała
-Przechodzisz do rzeczy czy mam cię wyrzucić?
-Nie spotykaj się z nim, wiem jaka jesteś ułożona, dobra i miła, on to przeciwieństwo ciebie. Poza tym on jest moim chłopakiem więc odpierdol się od niego,albo zedrę ci ten twój uśmiech z twarzy. On chcę cię tylko wykorzystać. Weź sobie tą radę do siebie.-powiedziała i oddaliła się. W tym samym momencie przyjechał Justin.
-Cześć, po co ta suka tu była?- odezwał się brunet
-Chciała wytłumaczyć mi, że jest twoją dziewczyną, a ja jestem dla ciebie nikim. I wiem, że tak jest, nie musisz być dla mnie dobry, tylko zostaw mnie i odejdź- chciałam zamknąć dzwi, ale brunet je przytrzymał
-Nie, nie,nie ona nie jest moją dziewczyną, jest zwykłą dziwką, a poza tym mam dla ciebie informacje, które mogą cię zaciekawić, więc otwórz i wpuść mnie.
-Dobra, chodź do mojego pokoju
- No więc co masz dla mnie?
- Twój były Chris dołączył do gangu The Snakes.- powiedział, a mój świat się zatrzymał
- Co? Jak? Chris?- zapytałam
-Tak, Chris, od tej pory będę cię chronił, więc nie wychodź nigdzie, bez informowania mnie o tym dopóki to się nie skończy. Zgoda?- zapytał
-Wątpie, żeby rodzice mnie gdzieś puścili- zaśmiałam się
- Co robimy?- zapytał Justin
-My?
-Tak, obejrzyjmy jakiś film. Najlepiej horror- powiedział
- O nie, nie, nie lubię horrorów i zacznę piszczeć na każdym momencie, więc nie- pokiwałam przecząco głową
-Jestem tu, nie masz się czego bać- niechętnie się zgodziłam i zaczęliśmy oglądać "Obecność"
Chris POV
Tak dołączyłem do gangu, tylko dlatego, że chciałem zemścić się na Bieberze i tej suce Khloe. Czy myślała, że będę z nią całe życie? Tu się myli. Ja nie wierzę w miłość. Teraz planowałem jak odegrać się na tej dwójce zemsta będzie słodka. 
Justin's POV
Po dwóch godzinach skończyliśmy oglądać film.
-Nigdy nie obejrzę z tobą żadnego horroru- powiedziała Khloe, a ja zaśmiałem się na jej reakcję.
-Nigdy nie mów nigdy, słonko-uśmiechnąłem się
-Lecę już,jest późno, a ty masz zamknąć drzwi i nikogo nie wpuszczać.
-Dobra szefie- zasalutowała, a ja po raz kolejny się zaśmiałem.
Przerzuciłem nogę przez parapet i wyszedłem przez okno. Wsiadłem do wozu i ruszyłem przed siebie, nagle zadzwonił telefon- Bruce. Znowu
- Yo, czego chcesz?
-Bieber, ruszaj dupę, policja jest u nas i szuka ciebie. The Snakes obiecywali i nasłali na ciebie gliny, ruszaj się- krzyknął
-Okej już jadę- odparłem
Czy jeden dzień nie może być spokojny? Chociaż jeden. 
Khloe's POV
Leżałam na łóżku i znowu nie miałam nic do roboty. Odebrałam telefon
-Kochanie, wiem, że jest późno,ale David został na noc u kolegi, a ja my z ojcem musimy wyjechać, będziemy za 3 dni, pieniądze są w puszcę, nie otwieraj nikomu. Kochamy cię papa.
Postanowiłam zaprosić do siebie Ise, i tak nie mam co robić, a ja muszę z kimś porozmawiać.
Justin's POV
Nie obchodziło mnie, czy łamie prawo czy nie musiałem jak najszybciej tam dojechać. Po 10 minutach dojechałem do domu. Otworzyłem drzwi, a tam czekała na mnie policja. 
- Panie Bieber, tu funkcjonariusz Jonas, mamy nakaz przeszukania domu. Teraz musimy wziąć cię na przesłuchanie, radzimy ci nie protestować.- powiedział gruby funkcjonariusz udałem się za nim. Po około 30 minutach byliśmy na komisariacie. Przywitałem się z funkcjonariuszem, tak dużo razy tu bywałem. 
-Panie Bieber, co pan robił  23 maja br. 
- Byłem w domu z kumplami- skłamałem
-Wie, pan coś o zabójstwie Thomsona Cole?
-Nie znam go- kolejne kłamstwo
-Podobno sprzedawałeś mu narkotyki- odparł 
- Być może
-Panie Bieber! Radzimy mówić panu pieprzoną prawdę, wiemy, że handlujesz narkotykami
-Tak znałem go, sprzedałem mu kilka działek ale go nie zabiłem- krzyknąłem
-Zostanie pan na komisariacie, musi pan znaleźć jakiś świadków i nie mogą być to pańscy kumple. 
Zostało mi wskazać tylko jedną osobę, która wiem, że mi ufa. 
- Proszę wezwać Khloe Beer- musiałem to zrobić, nie mam innego wyjścia. Oby Khloe skłamała dla mnie. 
 


~.~

Mamy 4 rozdział. Jak myślicie czy Khloe skłamię? Co jak rodzice się dowiedzą. W około 6 rozdziale będzie dla was nie miła niespodzianka. Mamy więcej Claudii, Chrisa i trochę Isy. Jeszcze jedno to opowiadanie nie jest wzorowane na dangerze. Następny rozdział pojawi się po świętach. A wam życzę wesołych świąt, spędzonych z rodziną i przyjaciółmi. Jeszcze raz wesołych świąt. Kocham was!



Cher xx

WAŻNA INFORMACJA

2 komentarze:
Tym razem nie przychodzę do was z postem, ale informacją dotyczącą Love Is A Fucking Sin
NIE JEST TO ŻADNA KOPIA DANGERA! NA POCZĄTKU TO TAK WYGLĄDA ALE MOGĘ WAM POWIEDZIEĆ, ŻE NIE JEST TO ŻADNA KOPIA! JEŻELI KTOŚ JESZCZE RAZ NAPISZĘ, ŻE JEST TO KOPIA ZABLOKUJĘ

sobota, 20 grudnia 2014

Rozdział 3

11 komentarzy:
Khloe's POV
Jak mogłam być tak bezmyślna. Powinnam posłuchać Isy i iść od razu do domu. Ale niee. Mądra Khloe wie więcej. Przetwarzałam sobie wspomnienia z wczorajszego dnia w głowie, ale z moich przemyśleń, wyrwał mnie Justin.
- Cześć kochanie, jak się spało?- zapytał z przesłodzonym głosem.
- Nie mów do mnie kochanie- warknęłam.
- Łoo, łoo ja bym był miły gdybym siedział w domu przestępcy, ale i osoby, która jako jedyna była chętna, żeby wziąć cię do domu- powiedział.
- Przepraszam, po prostu... to nie w moim stylu, przepraszam cię za wszystko- powiedziałam na jednym tchu.
-Spokojnie, nic się nie stało, po takim czymś też bym się upił- powiedział wyrozumiale.
-Umm Justin?- zapytałam cicho.
-Tak?- zapytał Justin, robiąc coś na telefonie.
-Tak głupio mi się zapytać... ale czy między nami do czegoś doszło?
-Co nie? Nie jestem taki głupi, może i jestem bandytą, ale na pewno nie gwałcicielem- warknął.
Dobra, z kim ja wylądowałam w tym domu. Lepiej być nie mogło.
-Przepraszam- mruknęłam
-Justin, głupio mi się tak ciebie pytać, znowu, ale gdzie ja jestem?
- W moim domu- odpowiedział nonszalancko
- To wiem, ale gdzie konkretnie, chcę jechać do domu- powiedziałam
- Nie martw się, zawiozę cię- uśmiechnął się
Zeszłam z łóżka i poczułam silny ból głowy.
- Kac morderca nie ma serca- zaśmiał się głosno chłopak
- Zamknij się- powiedziałam i zeszłam za nim po schodach
-Yo Bruce- powiedział Bieber
-Yo, gdzie się wybierasz?- zapytał, a ja stałam tam nie wiedząc co zrobić
-Idę zawieźć Khloe
- Okej, ale wróć mamy biznes
- Będę za 30 minut- powiedział
Wyszliśmy z domu, kierując się w stronę samochodu, otworzyłam drzwi i usiadłam na miejscu pasażera. Jazda minęła spokojnie, gdyby nie to, że Justin puszczał głośno muzykę, śmiejąc się z mojej reakcji. Po 20 minutach dojechaliśmy do domu, chciałam wysiąść z auta, ale zatrzymała mnie ręka.
- Umm, Khloe dasz mi swój numer?- powiedział Justin, wyciągając swój telefon
Po chwili zastanowienia, dałam mu swój numer, pożegnałam się z nim i udałam się w kierunku domu. I wtedy przypomniałam sobie, że miałam wrócić na noc. Czekamy na piekło.
Justin's POV
Nie wiem czemu poprosiłem ją o ten numer, ale coś w niej jest, od czego nie mogę się odpędzić. Podjechałem do garażu i wszedłem do domu.
- Czego chciałeś?- zapytałem Bruca
- Musimy pogadać, The Snakes są w mieście- warknął Bruce
The Snakes to rywalizujący z nami gang, tyle, że my zajmujemy się nielegalnymi wyścigami i handlem narkotyków, a oni wdają się w bójki. Nienawidzę ich.
- I? Co nam do tego? - zapytałem zdezorientowany
- Mamy się z nimi spotkać na Road Ailen, coś planują
- Nie mam ochoty z nimi gadać, czemu od razu nie możemy ich zabić- westchnąłem
-Bieber, to nie działa tak, pogadajmy, a potem zobaczymy co będziemy zrobić
-Wszystko? Bo nie mam ochoty tu już siedzieć- wstałem i skierowałem się do pokoju Claudii
-Czego chcesz?- warknęła
-Miałem dzisiaj wyczerpujący dzień, więc użyj tych swoich ust do czegoś pożyteczniejszego i zacznij mnie pieprzyć.
Nie musiałem długo na to czekać, bo prześlijmy do sedna. Ale dzisiaj było Inaczej, dziwniej, bo myślałem o Khloe, jej uśmiechu, sposobu w jaki na mnie patrzy. Co się ze mną dzieję, ja pierdole…
Khloe’s POV
Weszłam po cichu do domu, ściągając buty, z nadzieją, że nikogo będą spać. O ironio jest 12 w południe. Kiedy chciałam wejść na górę zatrzymał mnie głos.
-Młoda damo, gdzie byłaś?- powiedziała moja rodzicielka
- Na imprezie- uśmiechnęłam się
-Nie baw się nami w kotka i w myszkę! Khloe Mario Beer- krzyknął mój ojciec
Teraz musiałam wymyślić dobrą wymówkę.
- A więc byłam na imprezie i dobrze się bawiliśmy, ale było już tak strasznie późno, że namówiłam Ise, i spędziłam noc u niej - powiedziałam
-Szkoda, że dzwoniłam do matki Isy! Isa wróciła o 3 nad ranem i dalej śpi, więc zacznij mówić cholerną prawdę- powiedziała moja matka
- Znaczy byłam u Chrisa- zaczęłam nerwowo bawić się palcami
- U tego gówniarza? Po moim trupie już go więcej nie zobaczysz- zaczął krzyczeć mój ojciec. Może i dobrze, bo nie chcę już widzieć tego gnoja na oczy.
- Masz szlaban na wychodzenie ze znajomymi, telewizję, komputer i wszystko co możliwe. Nie będziesz nas okłamywała, aa i w każdy piątek będziesz chodziła do Kościoła, pomagać. Zadowolona?
-Tak, idę na górę- powiedziałam, co ja zrobiłam
Nagle poczułam wibrację w kieszeni.
Od: Nieznany
Jak poszło? Żyjesz jeszcze? ;) Justin
Do: Justin
Mam szlaban na wyjścia ze znajomymi i mam pracować kościele :))
Od: Justin
Płaczę ze śmiechu :’) Serio, otwórz okno będę zaraz pod twoim domem.
Co? Ale jak? Zapowiada się ciekawy dzień, wyczujcie sarkazm.
Justin’s POV
Po wyjściu z pokoju Claudii, nie wiedziałem co ze sobą zrobić, więc poszedłem na pole zapalić. Postanowiłem napisać do Khloe, po paru minutach dostałem odpowiedź.
Od: Khloe
Mam szlaban na wyjścia ze znajomymi i mam pracować w kościele
Serio w kościele? Parsknąłem śmiechem. Stwierdziłem, że do niej pojadę i tak nie mam nic do roboty. Szybko wysłałem jej sms i udałem się w kierunku samochodu. Uświadomiłem sobie co robię, po co ja do niej w ogóle jadę. Przecież mi na niej nie zależy. Oszukuj siebie dalej! Krzyknęła podświadomość. Zadzwonił mój telefon, myślałem, że to Khloe, ale dzwonił Sean.
- Bieber! The Snakes chcą się spotkać. Wiedzą o zabójstwie Thomsona.
- Okej zaraz będę.

Nie wiedziałem co zrobić, Thomsona zabiłem 2 tygodnie temu, bo miał u nas dług 400$, a my nie jesteśmy izbą charytatywną i jeżeli z każdym byśmy się tak pieprzyli, nie mielibyśmy reputacji w mieście. Ale skoro The Snakes o tym wiedzą. Skurwiele nie zawahają się przed wezwaniem policji. Postanowiłem zawrócić, kompletnie zapominając o Khloe, teraz miałem więcej na głowie. 




 ~~~~~~
Mamy już 3 rozdział Love Is A Fucking Sin. Odpowiadając na niektóre pytania, jest to moje opowiadanie i wszystko sama wymyślam. Wracając jak podoba wam się rozdział? Jak Khloe zareaguję na to, że Justina nie ma? Dziękuje wam za 12 komentarzy. Teraz jest przerwa świąteczna więc rozdziałów będzie więcej, a ja liczę tu na 10 komentarzy do następnego rozdziału.
P.S Rozdział może zawierać niewielkie błędy.

Cher xx

sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 2

15 komentarzy:
Khloe's POV
 Za chwilę wszystko do mnie dotarło nie to nie mogło się stać, mimowolnie w moich oczach pojawiły się łzy, przede mną stał Chris. Tak mój Chris, razem z suką Ashley. Wszystko do mnie dotarło, Ashley na imprezie, jego częste wychodzenie ode mnie z domu, telefony, których nie odbierał przy mnie. On od dłuższego czasu mnie zdradzał, a ja chciałam z nim stracić dziewictwo. Nagle zamiast smutku, pojawiła się nienawiść.
-Kochanie to nie tak jak myślisz- wyjąkał Chris
- Nie mów do mnie kochanie, jesteś pierdolonym zerem, nienawidzę cię- krzyczałam mu prosto w twarz
-Ale to tylko jednorazowa przygoda- mruknął
- Jednorazowa, a te telefony, co znaczyły no co?- zaśmiałam się
- Weź sobie tą sukę i nie odzywaj się do mnie- powiedziałam z jadem w gardle
- A z tobą się policzę- wskazałam na Ashley, na co ona triumfalnie się uśmiechneła
- Aaa i zanim wyjdę, to proszę kochanie- uderzyłam Chrisa w policzek z całej siły
I znowu powróciły, łzy, smutek, aby nie pokazać im swojej słabości szybko wybiegłam, wpadając na jakiegoś gościa, do którego mruknęłam niewyraźne "sorry". Zbiegłam szybko ze schodów, pociągając za sobą zdezorientowaną Ise. Kiedy wyszłyśmy na parking Isa od razu chciała wiedzieć o co chodzi, ale nie dziwię się jej, też chciałabym wiedzieć co u idiotki, która jest szczęśliwa, a nagle jej świat się wali.
- Co się stało kochanie?
- Bo, bo... szukałam Chrisa- wyjąkałam
- I?- odpowiedziała Isa z wyraźnym zdezorientowaniem
- Weszłam do łazienki iii usłyszałam dźwięk pieprzącej się pary, kiieeedy chciałam wychodzić, zobaczyłam Chrisa z Ashley- momentalnie zaczęłam płakać
- Isa on mnie zdradził, on miał czelność mnie zdradzić- wykrzyczałam
- Kochanie, on nie jest ciebie wart, a w szczególności twoich łez, ułożysz sobie życie bez niego- przytuliła mnie Isa
- Dziękuje, że jesteś- wyszlochałam, wzmacniając uścisk

Justin's Pov
Byłem świadkiem całej tej sceny, czyli ona przyszła z dupkiem, który ją zdradził. Biedna dziewczyna, Bieber od kiedy ty komuś współczujesz. Nagle dziewczyna wybiegła z pomieszczenia wpadając na mnie i biegnąć w kierunku swojej przyjaciółki. Nie wiem czemu, ale wybiegłem za nią, coś wtedy kazało mi wybiec i sprawdzić czy wszystko jest w porządku, dobra jak może być w porządku przed chwilą była świadkiem zdrady. Pobiegłem w stronę parkingu i ujrzałem właśnie te dziewczyny. Jedna szlochała w ramię swojej przyjaciółki i postanowiłem podejść.

Khloe's Pov
Wolnymi krokami ktoś się zbliżał, zaskoczona szybko zapytałam się Isy
- Isa, kto to jest?
- Nie wiem, czy wyglądam na jasnowidza, ale wygląda jakby szedł w naszą stronę- powiedziałą Isa, tak samo zdezorientowana jak ja.
Nagle nieznajomy podszedł i zaczął rozmowę
- Cześć, widziałem Cię, w klubie i byłem świadkiem całej tej sceny. Wiem, co sobie myślisz, przychodzi do ciebie obcy facet, i myślisz czego ode mnie chcesz. Chciałem sprawdzić czy wszystko w porządku
- A czy wygląda jakby było w porządku?!?- krzyknęłam
- Przepraszam, ty tylko zapytałeś, a ja na ciebie naskoczyłam- zrobiło mi się głupio
- Nie martw się shwaty, nazywam się Justin, Justin Bieber
i wtedy wszystko przed czym ostrzegał mnie Chris powróciło
"Na imprezie ma być Bieber
 Ma 20 lat, w wieku 15 lat zaczął brać udział w nielegalnych wyścigach, wszyscy na ulicy się go boją, więc dziewczyny nie zbliżajcie się lepiej do niego."
- uu żyjecie- zapytał po chwili chłopak
- tak,tak przepraszam mam na imię Khloe, Khloe Beer- powiedziałam z lekkim strachem.
- A to jest moja przyjaciółka Isa- Isa popatrzyła na mnie sceptycznie
- Potrzebujecie podwózki? - zapytał Justin
- Nie, dzięki, nie mam zamiaru jeszcze wracać do domu- powiedziałam dumnie
- To gdzie masz zamiar iść? - powiedziała zszokowana Isa
- Mam zamiar się bawić, a ten skurwiel może wypierdalać
- Shwaty, nie wiedziałem, że jesteś taka zła - powiedział Justin puszaczając do mnie oczko
- Chodź, Isa, nie mam zamiaru spędzić tu całej nocy- pogoniłam ją lekko i weszłyśmy do klubu.
- Jesteś pewna?
- Tak, chcę się zabawić- odpowiedziałam
Tańczyłyśmy z Isą już od dobrej godziny, wypijając do dna nasze drinki.
Nie obchodziło mnie, ile wypiłam, nie obchodzi mnie jak wyglądam
Nagle zobaczyłam Chrisa, obciskującego się z Ashley i zatoczyłam się w kierunku Justina

Justin's Pov
Siedziałem sam przy barze i zastanawiałem się czemu ta dziewczyna się mnie przestraszyła. Myślała, że mogę jej coś zrobić? Przepraszam, ale jedynym wyjątkiem są kobiety i dzieci ich nie biję. Nagle dziewczyna zatoczyła się do mnie, potykając się, więc szybko ją chwyciłem.
- Juustiin- przeciągnęła
- Tak?- zapytałem
- Mam do ciebie prośbę, zatańczysz ze mną jak Chris z tą suką, chcę zobaczyć u niego zazdrość- odpowiedziała na jednym tchu
- Nie wiem czy to dobry pomysł
- Proooszęęę
- No dobra- na moje nieszczęście leciała piosenka "Give Me Love"
- Chodź- powiedziała Khloe, pociągając mnie za rękę.
Zaczęliśmy tańczyć, a Khloe wtuliła się w moje ciało, nie wiem czemu ale w tej dziewczynie było coś wyjątkowego, ale nie wiedziałem co.
- Pocałuj mnie- powiedziała Khloe i złączyła nasze usta, patrzyłem na nią chwilę, ale oddałem pocałunek. Nagle podbiegła do nas jej przyjaciółka i zaczęła krzyczeć
- Khloe czy tobie do reszty odbija? - wykrzyczała
- Nie krzycz głowa mnie boli, która godzina? - powiedziała brunetka
- Jest 3 nad ranem, a ty nie możesz iść w takim stanie, do domu, do mojego też, bo mama od razu by zadzwoniła po twoich rodziców
- Może zostać u mnie- wtrąciłem się
- Tak! To idealny pomysł! - wykrzyczała Khloe i rzuciła mi się na szyję
- Nie wiem... - odpowiedziała Lily albo Isa nie pamiętam już jej imienia
- Zaopiekuję się nią, przyrzekam- powiedziałem zgodnie z prawdą
- A jeśli dowiem się, że coś się jej stało, lepiej nie zadzieraj ze mną- powiedziała groźnie dziewczyna na co parsknąłem śmiechem
- Dobrze, dobrze, chodź Khloe idziemy- wziąłem dziewczynę i wyszliśmy z klubu
- Bieber, masz nową panienkę? - spytał ochroniarz
- Nie, biorę ją tylko na noc, nic nie będziemy robić
- Tak, a ja jestem Barack Obama- zaśmiał się
Wsadziłem Khloe do auta, zapiąłem pasy i udałem się w kierunku mojego domu i chłopaków. Po 20 minutach drogi, dojechaliśmy na miejsce. Zobaczyłem, że Khloe już dawno spała, więc odpiąłem jej pasy, wziąłem na ręce i udałem się w kierunku domu, na kanapie siedzieli chłopacy.
- Siema Bieber!- wykrzyczał Bruce
- Zamknij się, ona śpi- powiedziałem szeptem
- Nie ma to jak wyruchać panienkę do nieprzytomności- nagle wszyscy parsknęli śmiechem
- Do niczego nie doszło. Byłem świadkiem jak ktoś ją zdradził, więc pobiegłem za nią, potem ona się upiła, jej przyjaciółka nie mogła jej wziąć, więc zrobiłem to ja
- Bieber, od kiedy z ciebie taka matka Teresa?- tym razem, odezwał się Carlos
Nagle po schodach zszedł nie kto inny, jak Claudia. Jest członkiem naszego gangu, a ja potrzebuję jej tylko do seksu. Idiotka zakochała się we mnie, nie wiedząc, że ją wykorzystuję.
- Co to za dziwka?- warknęła
- Dziwką możesz nazwać ciebie, kochanie- powiedziałem z uśmiechem
- Dobra, mów kto to jest
- Nie powinno cię to interesować, a teraz bierz swoją dupę i wyjdź- powiedziałem całkowicie poważnie.
Chłopcy, przyglądali się naszej kłótni, ukrywając swoje rozbawienie. Z nimi się jeszcze policze
- A teraz się odpierdolcie, bo ja mam zamiar iść spać
- Bieber pomyślałeś o tym co ta panienka powie jak się obudzi
- Ugh nie- szczerze, nie zastanawiałem się nad tym
- Okej, ja przenocuję na kanapie u mnie w pokoju- powiedziałem i udałem się z nią na schody.
Położyłem ją na łóżku, okrywając kołdrą, a sam poszedłem wziąć prysznic. Po długim prysznicu, postanowiłem iść spać, był to długi i męczący dzień. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

Khloe’s Pov
Leniwie przeciągnęłam się na łóżku, widząc wpadające przez żaluzje promienie światła. Dobra, od kiedy mam w domu żaluzje, i to nie jest moje łóżko. Wspomnienia zaczęły wracać, zdrada, Ashley, Justin i pocałunek. Boże, co ja zrobiłam, jestem w domu jakiegoś niebezpiecznego chłopaka. Mimowolnie uderzyłam się w czoło, co ja najlepszego zrobiłam. Myślę, że między mną, a Justinem do niczego nie doszło…






Mamy drugi rozdział co sądzicie? Może zawierać niewielkie błędy, ale myślę, że jest okej. Pisałam ten rozdział z gorączką, bo obiecałam go dzisiaj na asku i nie chciałam was zawieść.
Jak sądzicie, co powiedziałby na to ojciec Khloe?
Do następnego rozdziału Khloe xx



Rozdział napisany z myślą o mojej kochanej Izie, Klaudii, która się wkręciła i wymyśla swoje zakończenia, a także Liwii, która po prostu chciała mieć dedykację :)

środa, 10 grudnia 2014

Rozdział 1

8 komentarzy:
Z punktu widzenia Khloe
Była sobotnia noc, a ja próbowałam przygotować się na imprezę. Tak próbowałam, bo co 5 minut zaglądał do mnie mój tato, który sprawdzał czy sukienka nie jest, aby za krótka, mama mówiąca o tym jak jej dziewczynka szybko dorasta i mój brat David wyzywający mnie od brzydali. Dzień jak co dzień. Za niecałe pół godziny mieli po mnie przyjść Chris i Isa. Tylko dlatego, że dziś koniec roku szkolnego, mogłam się wyszaleć. Od dłuższego czasu zastanawiałam się co ubrać, aż postawiłam na czarną sukienkę, a na to założyłam skórzaną kurtkę. Pozostawiłam moje włosy falowane, ostatni raz poprawiłam usta czerwoną szminką i usłyszałam dzwonek do drzwi. Chciałam szybko otworzyć, ale na tych obcasach było to prawie niemożliwie i wyprzedził mnie David rzucając się na Ise. Jest w niej zakochany odkąd skończył 8 lat, a Isa nie ma serca mu odmawiać, więc na jego widok stara się uśmiechać, choć wygląda to komicznie jak David prawie ją dusi, zaraz za nią wszedł Chris.
-Cześć kochanie- wydusił w końcu z siebie Chris.
- Wyglądasz oszałamiająco- odpowiedział i złączył nasze usta w słodkim pocałunku.
Wszystko było takie cudowne dopóki nie usłyszeliśmy mojego taty, który głośno odchrząknął.
- Dzień dobry panie Beer - powiedział Chris, posyłając mu uśmiech za który można się zabić.
- Cześć Chris oo prawie bym zapomniał, jeżeli skrzywdzisz moją córkę masz pewność, że dożyjesz tygodnia. Chris zachichotał, a ja myślałam, że spalę się ze wstydu.
-My już wychodzimy papa nie martwcie się i nie dzwońcie- krzyknęłam będąc już prawie na dworze.
- I co laska szykuję się wielka impreza- zapiszczała Isa, zaśmiałam się na jej reakcję, wyglądała jak dziecko, które zaraz dostanie upragnione słodycze.
Szliśmy przez 15 minut śmiejąc się i wygłupiając, aż w końcu dotarliśmy na miejsce, nagle odezwał się Chris
- Podobno Bieber ma być na imprezie
- Wiem ten dzieciak jest nieobliczalny, podobno handluję narkotykami i codziennie ma nową panienkę.
- Czy możecie wytłumaczyć mi kto to ten cały Bieber?- spytałam lekko zdezorientowana
- Ma 20 lat, w wieku 15 lat zaczął brać udział w nielegalnych wyścigach, wszyscy na ulicy się go boją, więc dziewczyny nie zbliżajcie się lepiej do niego. My tylko przytaknęłyśmy głową.
Weszliśmy do zatłoczonego klubu pełnego pijanych nastolatków i ocierających się o siebie par. Chris powiedział, że zamówi nam drinki, a my z Isa zaczęłyśmy tańczyć. W głośnikach rozbrzmiało Heart By Heart Demi Lovato w tym samym czasie Chris wrócił z naszymi drinkami, nagle ktoś pociągnął mnie za rękę
-Isa, co się dzieje?- lekko pogładziłam bolącą rękę, a Chris objął mnie w talii.
- Widzisz to ta suka Ashley- skrzywiłam się lekko, nienawidzimy się od 6 klasy podstawówki kiedy wylała na mnie swoje picie, tylko dlatego, że rozmawiałam z naszym wspólnym obiektem westchnień Robem.
- Zrobiła się z niej straszna dziwka- i miałam rację, nie uczyła się, chodziła na imprezy i codziennie miała nowego faceta. 
Chris nagle odchrząknął
- Mogę prosić moje kochanie do tańca?
- Jasne, bierz ją, a ja idę się zabawić- powiedziała Isa i zatoczyła się w kierunku baru
Z głośników wydobyła się nasza ulubiona piosenka We Found Love, zaczęliśmy śpiewać i ocierać się o siebie jak inne pary, parskając przy tym głośnym śmiechem. Tańczyliśmy już do 3 piosenki, kiedy Chris oznajmił, że idzie zapalić. Podeszłam do baru, usiadłam koło Isy i zamówiłyśmy drinka.
- Wy jesteście tacy słodcy, czemu ja nie mogę kogoś znaleźć- powiedziała z żalem Isa
- Znajdziesz jeszcze kogoś nie martw się i chodź tańczyć- zachichotałam
Nie bawiłam się jeszcze tak dobrze, jednak zaniepokoiło mnie coś, bo minęło już 25 minut, a Chrisa dalej nie było.
- Gdzie idziesz? - krzyknęła Isa, próbując przedrzeć się przez tłum                                                                                   
- Szukać Chrisa zaraz wrócę- oznajmiłam i udałam się na poszukiwania
Z punktu widzenia Justina
Sobotnia noc, a ja oprócz zaciągania się jointem i siedzenia przed telewizorem nie miałem co robić, więc postanowiłem wybrać się do klubu. Obdzwoniłem moich kumpli, ale jak się okazało, każdy z nich miał już jakąś panienkę na wieczór, dlatego stwierdziłem, że pójdę sam. Zarzuciłem na siebie mój t-shirt i udałem się do klubu. Chciałem tylko dobrze się zabawić, wyrwać laskę i nie pamiętać jutro kompletnie nic. Aa mówiłem już wam, ja nie wierzę w miłość, to największe kurestwo jakie wyszło z puszki pandory. Zaparkowałem na parkingu, wysiadłem z auta i schowałem moje kluczyki. Przywitałem się ochroniarzem, tak dobrze mnie znał, kiedyś chciał ode mnie działkę, bo zostawiła go jakaś laska, tak jeden z wielu powodów dla których nie chcę mieć na stałe panny. Wszedłem, a z głośników wydobywała się głośna muzyka, spotkałem kilku starych znajomych i podszedłem do baru, gdzie kelnerka puściła do mnie oczko. Szkoda, że nie byłem zainteresowany, byłem zbyt zmęczony, po dzisiejszych wyścigach. Dostrzegłem nagle 2 dziewczyny, które seksownie tańczyły, postanowiłem do nich zagadać, ale akurat ta którą miałem na oku, gdzieś uciekła. Jej strata, Bieber jest dzisiaj wolny. Podszedłem do Willa i Johna rozpoczynając rozmowę w tym samy czasie popijając nasze drinki, bawiliśmy się tak od 15 minut, aż w końcu usłyszeliśmy głośny krzyk, płacz i plask w policzek, postanowiliśmy zbadać sytuację, a naszym oczom ukazała się ta sama dziewczyna którą obczajałem, tylko teraz jej tusz był wszędzie, a ona wybiegła z klubu, za nią jak mniemam jej przyjaciółka.

Z punktu widzenia Khloe
Od dłuższego czasu szukałam Chrisa, byłam na parkingu, w loży dla vipów, a po nim ani śladu. Zrezygnowana postanowiłam udać się do damskiej toalety i poprawić trochę makijaż, następnie wrócić do Isy, na pewno się martwiła, więc wyciągnęłam telefon napisałam szybkiego sms, że dalej szukam Chrisa, choć wątpiłam, że usłyszy dźwięk wiadomości w tym hałasie. No nic, kiedy weszłam do łazienki, usłyszałam dźwięki pieprzącej się pary, ale stwierdziłam to zignorować, usłyszałam znajomy głos, ale stwierdziłam, że mam omamy, drinki potrafią zrobić swoje. Jakiś chłopak powiedział do dziewczyny, że wszystko zostaję między nimi, a jego dziewczyna nie ma prawa się dowiedzieć. Współczuję tej dziewczynie pewnie nie widzi świata poza nim, a on ją tylko wykorzystuję i nagle znowu chciałam wrócić do Chrisa, kiedy już chciałam wychodzić coś mnie zatrzymało, drzwi się otworzyły, a widok który widniał przede mną był najgorszym widokiem na świecie. Moje nogi zrobiły się jak z waty. Za chwilę wszystko do mnie dotarło nie to nie mogło się stać, mimowolnie w moich oczach pojawiły się łzy…




Z dedykacją dla Izy, która nie mogła się doczekać rozdziału, stąd też imię przyjaciółki Khloe :) 
Rozdział może zawierać błędy, bo nie jest dokładnie sprawdzony, rozdział jest też krótki,ale akcja dopiero zaczyna się rozkręcać, potem będzie więcej Biebera :)
Jak myślicie kogo Khloe zobaczyła w łazience? ;)

Do następnego rozdziału Khloe xx

Prolog

3 komentarze:
Czy kiedykolwiek miałaś wrażenie, że świat stoi przeciwko Tobie? Tak na pewno nie wydawało się Khloe, która żyła pełnią życia, dopóki jedna sytuacja zburzyła jej cały świat.
Siedemnastoletnia Khloe Beer to z pozoru normalna nastolatka, która jak każdy kocha imprezować, spędzać czas z przyjaciółmi i swoim chłopakiem- Chrisem.                                                        
Justin ma dwadzieścia lat i nie liczy się dla niego nic oprócz wyścigów, narkotyków, imprez i panienek. Czy jedna przypadkowa impreza zmieni Jego nastawienie do życia, kiedy zobaczy wybiegającą z łazienki płaczącą nastolatkę. Co zrobi Justin? Czy ta jedna decyzja, aby pobiec za przypadkową dziewczyną odmieni Jego całe życie?  Czy okaże się to dobrym pomysłem?                              






Mamy już prolog opowiadania. Jak możecie wyczytać w zakładce "Bohaterowie" głównymi bohaterami są Justin Bieber i Selena Gomez. Piszcie koniecznie co sądzicie o rozdziale :)
Do następnego rozdziału.


xx Khloe

Bohaterowie

1 komentarz:

 Khloe Beer 17 lat
 Justin Bieber 20 lat
 Chris Santiago 18 lat


Isabella Green 17 lat
Bruce Delgado  25 lat


Taylor Butler 23 lata

 Ashley Cyrus 18 lat

 Michael Blue 19 lat