Rozdział niesprawdzony do końca i nie jest to żadna podróbka Dangera
~.~
Khloe's POV
Czekałam na Justina już od 30 minut. Co chwila sprawdzałam telefon, czy nie ma od niego jakiejś wiadomości. Nagle w pokoju rozebrzmiał się dźwięk telefonu, z nadzieją, że to Justin ruszyłam w jego stronę.
-Halo?
-Cześć, Isa. - powiedziałam trochę smutna
-Ey,ey czyżbyś się nie cieszyła, że dzwoni do ciebie twoja najlepsza przyjaciółka? Mniejsza z tym, jak było? Masz szlaban?
-Nie pytaj, wróciłam po południu, moja matka zadzwoniła do twojej, a ja mam przechlapane, mam szlaban na wyjścia ze znajomymi i muszę pracować w kościele, więc
-hahaha serio, przepraszam ale to śmieszne, no nic laska kończę już papap- powiedziała Isa i zakończyła połączenie. Z racji tego, że moje życie jest nudne, postanowiłam położyć się spać.
Justin's POV
Po chwili byłem już na miejscu, trzasnąłem drzwiami i udałem się w kierunku domu.
- Nareszcie Bieber,ile można na ciebie czekać- warknął Taylor
-Ciesz się, że w ogóle się zjawiłem, o co chodzi tym skurwielom?
- Mają dowody, że to ty zabiłeś Thomsona, mamy tam jechać, więc zbieraj tą żałosną dupę i choć- powiedział Bruce. Udaliśmy się w kierunku Range-Overa, po 20 minutach byliśmy już na miejscu, wyciągnąłem broń, a kiedy chciałem wysiąść ktoś się odezwał.
-Bieber po co ci ta broń, zostaw ją tu- warknął Bruce. Nie miałem ochoty się z nim kłócić, więc ją odstawiłem.
-Kogo ja tu widzę?- powiedział Mathew, przywódca The Snakes
-Siema Mathew, jak dobrze cię widzieć, czego chcesz?- warknąłem
- Chciałem cię powiadomić, że wiem, że to ty zabiłeś Thomsona i mogę to wykorzystać przeciwko tobie
-Czego chcesz w zamian?
-Chcę brać udział w waszych wyścigach
-Po moim trupie, możecie donieś to na policję i tak znajdę jakąś wymówkę- powiedziałem nonszalancko.
-Jeżeli to cię nie przekona to... Chris- zawołał nagle Mathew, kim do kurwy nędzy jest Chris. Nagle wyłonił się jakiś gość, widać, że był młodszy ode mnie.
- Witaj Bieber. Jeżeli to cię nie przekonało to. Za pewne mnie pamiętasz, teraz puszczasz się z tą szmatą Khloe, moją byłą dziewczyną- uśmiechnął się podle. I nagle wszystko wróciło, impreza, płacząca Khloe, ten gość, to musiał być Chris
-Jej w to nie mieszaj- warknąłem
-Weź sobie tą małą podłą dziwkę, ale wiedz,że nie ujdzie ci to, pilnuj jej lepiej- uśmiechnał się i wraz z całą grupą odeszli. Tak samo jak my.
- Jak ty poznałeś Khloe?- zapytał Bruce
-Nie twój zasrany interes i lepiej się spiesz, bo mam zamiar jechać do Khloe. Wiedziałem, że z nią będą same problemy.
Khloe's POV
Ze snu wybudził mnie dzwonek do drzwi. Moi rodzice mieli jakieś spotkanie, a David był u kolegi. Miałam nadzieję, że to Justin, ale nie wiedział, że moich rodziców nie ma w domu, więc wszedłby przez okno. Leniwie się przeciągnęłam i udałam się w kierunku drzwi. Za drzwi wyłoniła się Claudia, tylko jej brakowało.
- Czego chesz?- zapytałam
-Porozmawiać, mogę wejść- zapytała z tym swoim zdzirowatym uśmiechem
-Nie, mów szybko nie mam dla ciebie czasu- warknęłam
-Widzę, że Bieber cię zmienił-powiedziała
-Przechodzisz do rzeczy czy mam cię wyrzucić?
-Nie spotykaj się z nim, wiem jaka jesteś ułożona, dobra i miła, on to przeciwieństwo ciebie. Poza tym on jest moim chłopakiem więc odpierdol się od niego,albo zedrę ci ten twój uśmiech z twarzy. On chcę cię tylko wykorzystać. Weź sobie tą radę do siebie.-powiedziała i oddaliła się. W tym samym momencie przyjechał Justin.
-Cześć, po co ta suka tu była?- odezwał się brunet
-Chciała wytłumaczyć mi, że jest twoją dziewczyną, a ja jestem dla ciebie nikim. I wiem, że tak jest, nie musisz być dla mnie dobry, tylko zostaw mnie i odejdź- chciałam zamknąć dzwi, ale brunet je przytrzymał
-Nie, nie,nie ona nie jest moją dziewczyną, jest zwykłą dziwką, a poza tym mam dla ciebie informacje, które mogą cię zaciekawić, więc otwórz i wpuść mnie.
-Dobra, chodź do mojego pokoju
- No więc co masz dla mnie?
- Twój były Chris dołączył do gangu The Snakes.- powiedział, a mój świat się zatrzymał
- Co? Jak? Chris?- zapytałam
-Tak, Chris, od tej pory będę cię chronił, więc nie wychodź nigdzie, bez informowania mnie o tym dopóki to się nie skończy. Zgoda?- zapytał
-Wątpie, żeby rodzice mnie gdzieś puścili- zaśmiałam się
- Co robimy?- zapytał Justin
-My?
-Tak, obejrzyjmy jakiś film. Najlepiej horror- powiedział
- O nie, nie, nie lubię horrorów i zacznę piszczeć na każdym momencie, więc nie- pokiwałam przecząco głową
-Jestem tu, nie masz się czego bać- niechętnie się zgodziłam i zaczęliśmy oglądać "Obecność"
Chris POV
Tak dołączyłem do gangu, tylko dlatego, że chciałem zemścić się na Bieberze i tej suce Khloe. Czy myślała, że będę z nią całe życie? Tu się myli. Ja nie wierzę w miłość. Teraz planowałem jak odegrać się na tej dwójce zemsta będzie słodka.
Justin's POV
Po dwóch godzinach skończyliśmy oglądać film.
-Nigdy nie obejrzę z tobą żadnego horroru- powiedziała Khloe, a ja zaśmiałem się na jej reakcję.
-Nigdy nie mów nigdy, słonko-uśmiechnąłem się
-Lecę już,jest późno, a ty masz zamknąć drzwi i nikogo nie wpuszczać.
-Dobra szefie- zasalutowała, a ja po raz kolejny się zaśmiałem.
Przerzuciłem nogę przez parapet i wyszedłem przez okno. Wsiadłem do wozu i ruszyłem przed siebie, nagle zadzwonił telefon- Bruce. Znowu
- Yo, czego chcesz?
-Bieber, ruszaj dupę, policja jest u nas i szuka ciebie. The Snakes obiecywali i nasłali na ciebie gliny, ruszaj się- krzyknął
-Okej już jadę- odparłem
Czy jeden dzień nie może być spokojny? Chociaż jeden.
Khloe's POV
Leżałam na łóżku i znowu nie miałam nic do roboty. Odebrałam telefon
-Kochanie, wiem, że jest późno,ale David został na noc u kolegi, a ja my z ojcem musimy wyjechać, będziemy za 3 dni, pieniądze są w puszcę, nie otwieraj nikomu. Kochamy cię papa.
Postanowiłam zaprosić do siebie Ise, i tak nie mam co robić, a ja muszę z kimś porozmawiać.
Justin's POV
Nie obchodziło mnie, czy łamie prawo czy nie musiałem jak najszybciej tam dojechać. Po 10 minutach dojechałem do domu. Otworzyłem drzwi, a tam czekała na mnie policja.
- Panie Bieber, tu funkcjonariusz Jonas, mamy nakaz przeszukania domu. Teraz musimy wziąć cię na przesłuchanie, radzimy ci nie protestować.- powiedział gruby funkcjonariusz udałem się za nim. Po około 30 minutach byliśmy na komisariacie. Przywitałem się z funkcjonariuszem, tak dużo razy tu bywałem.
-Panie Bieber, co pan robił 23 maja br.
- Byłem w domu z kumplami- skłamałem
-Wie, pan coś o zabójstwie Thomsona Cole?
-Nie znam go- kolejne kłamstwo
-Podobno sprzedawałeś mu narkotyki- odparł
- Być może
-Panie Bieber! Radzimy mówić panu pieprzoną prawdę, wiemy, że handlujesz narkotykami
-Tak znałem go, sprzedałem mu kilka działek ale go nie zabiłem- krzyknąłem
-Zostanie pan na komisariacie, musi pan znaleźć jakiś świadków i nie mogą być to pańscy kumple.
Zostało mi wskazać tylko jedną osobę, która wiem, że mi ufa.
- Proszę wezwać Khloe Beer- musiałem to zrobić, nie mam innego wyjścia. Oby Khloe skłamała dla mnie.
~.~
Mamy 4 rozdział. Jak myślicie czy Khloe skłamię? Co jak rodzice się dowiedzą. W około 6 rozdziale będzie dla was nie miła niespodzianka. Mamy więcej Claudii, Chrisa i trochę Isy. Jeszcze jedno to opowiadanie nie jest wzorowane na dangerze. Następny rozdział pojawi się po świętach. A wam życzę wesołych świąt, spędzonych z rodziną i przyjaciółmi. Jeszcze raz wesołych świąt. Kocham was!
Cher xx