środa, 10 grudnia 2014

Rozdział 1

Z punktu widzenia Khloe
Była sobotnia noc, a ja próbowałam przygotować się na imprezę. Tak próbowałam, bo co 5 minut zaglądał do mnie mój tato, który sprawdzał czy sukienka nie jest, aby za krótka, mama mówiąca o tym jak jej dziewczynka szybko dorasta i mój brat David wyzywający mnie od brzydali. Dzień jak co dzień. Za niecałe pół godziny mieli po mnie przyjść Chris i Isa. Tylko dlatego, że dziś koniec roku szkolnego, mogłam się wyszaleć. Od dłuższego czasu zastanawiałam się co ubrać, aż postawiłam na czarną sukienkę, a na to założyłam skórzaną kurtkę. Pozostawiłam moje włosy falowane, ostatni raz poprawiłam usta czerwoną szminką i usłyszałam dzwonek do drzwi. Chciałam szybko otworzyć, ale na tych obcasach było to prawie niemożliwie i wyprzedził mnie David rzucając się na Ise. Jest w niej zakochany odkąd skończył 8 lat, a Isa nie ma serca mu odmawiać, więc na jego widok stara się uśmiechać, choć wygląda to komicznie jak David prawie ją dusi, zaraz za nią wszedł Chris.
-Cześć kochanie- wydusił w końcu z siebie Chris.
- Wyglądasz oszałamiająco- odpowiedział i złączył nasze usta w słodkim pocałunku.
Wszystko było takie cudowne dopóki nie usłyszeliśmy mojego taty, który głośno odchrząknął.
- Dzień dobry panie Beer - powiedział Chris, posyłając mu uśmiech za który można się zabić.
- Cześć Chris oo prawie bym zapomniał, jeżeli skrzywdzisz moją córkę masz pewność, że dożyjesz tygodnia. Chris zachichotał, a ja myślałam, że spalę się ze wstydu.
-My już wychodzimy papa nie martwcie się i nie dzwońcie- krzyknęłam będąc już prawie na dworze.
- I co laska szykuję się wielka impreza- zapiszczała Isa, zaśmiałam się na jej reakcję, wyglądała jak dziecko, które zaraz dostanie upragnione słodycze.
Szliśmy przez 15 minut śmiejąc się i wygłupiając, aż w końcu dotarliśmy na miejsce, nagle odezwał się Chris
- Podobno Bieber ma być na imprezie
- Wiem ten dzieciak jest nieobliczalny, podobno handluję narkotykami i codziennie ma nową panienkę.
- Czy możecie wytłumaczyć mi kto to ten cały Bieber?- spytałam lekko zdezorientowana
- Ma 20 lat, w wieku 15 lat zaczął brać udział w nielegalnych wyścigach, wszyscy na ulicy się go boją, więc dziewczyny nie zbliżajcie się lepiej do niego. My tylko przytaknęłyśmy głową.
Weszliśmy do zatłoczonego klubu pełnego pijanych nastolatków i ocierających się o siebie par. Chris powiedział, że zamówi nam drinki, a my z Isa zaczęłyśmy tańczyć. W głośnikach rozbrzmiało Heart By Heart Demi Lovato w tym samym czasie Chris wrócił z naszymi drinkami, nagle ktoś pociągnął mnie za rękę
-Isa, co się dzieje?- lekko pogładziłam bolącą rękę, a Chris objął mnie w talii.
- Widzisz to ta suka Ashley- skrzywiłam się lekko, nienawidzimy się od 6 klasy podstawówki kiedy wylała na mnie swoje picie, tylko dlatego, że rozmawiałam z naszym wspólnym obiektem westchnień Robem.
- Zrobiła się z niej straszna dziwka- i miałam rację, nie uczyła się, chodziła na imprezy i codziennie miała nowego faceta. 
Chris nagle odchrząknął
- Mogę prosić moje kochanie do tańca?
- Jasne, bierz ją, a ja idę się zabawić- powiedziała Isa i zatoczyła się w kierunku baru
Z głośników wydobyła się nasza ulubiona piosenka We Found Love, zaczęliśmy śpiewać i ocierać się o siebie jak inne pary, parskając przy tym głośnym śmiechem. Tańczyliśmy już do 3 piosenki, kiedy Chris oznajmił, że idzie zapalić. Podeszłam do baru, usiadłam koło Isy i zamówiłyśmy drinka.
- Wy jesteście tacy słodcy, czemu ja nie mogę kogoś znaleźć- powiedziała z żalem Isa
- Znajdziesz jeszcze kogoś nie martw się i chodź tańczyć- zachichotałam
Nie bawiłam się jeszcze tak dobrze, jednak zaniepokoiło mnie coś, bo minęło już 25 minut, a Chrisa dalej nie było.
- Gdzie idziesz? - krzyknęła Isa, próbując przedrzeć się przez tłum                                                                                   
- Szukać Chrisa zaraz wrócę- oznajmiłam i udałam się na poszukiwania
Z punktu widzenia Justina
Sobotnia noc, a ja oprócz zaciągania się jointem i siedzenia przed telewizorem nie miałem co robić, więc postanowiłem wybrać się do klubu. Obdzwoniłem moich kumpli, ale jak się okazało, każdy z nich miał już jakąś panienkę na wieczór, dlatego stwierdziłem, że pójdę sam. Zarzuciłem na siebie mój t-shirt i udałem się do klubu. Chciałem tylko dobrze się zabawić, wyrwać laskę i nie pamiętać jutro kompletnie nic. Aa mówiłem już wam, ja nie wierzę w miłość, to największe kurestwo jakie wyszło z puszki pandory. Zaparkowałem na parkingu, wysiadłem z auta i schowałem moje kluczyki. Przywitałem się ochroniarzem, tak dobrze mnie znał, kiedyś chciał ode mnie działkę, bo zostawiła go jakaś laska, tak jeden z wielu powodów dla których nie chcę mieć na stałe panny. Wszedłem, a z głośników wydobywała się głośna muzyka, spotkałem kilku starych znajomych i podszedłem do baru, gdzie kelnerka puściła do mnie oczko. Szkoda, że nie byłem zainteresowany, byłem zbyt zmęczony, po dzisiejszych wyścigach. Dostrzegłem nagle 2 dziewczyny, które seksownie tańczyły, postanowiłem do nich zagadać, ale akurat ta którą miałem na oku, gdzieś uciekła. Jej strata, Bieber jest dzisiaj wolny. Podszedłem do Willa i Johna rozpoczynając rozmowę w tym samy czasie popijając nasze drinki, bawiliśmy się tak od 15 minut, aż w końcu usłyszeliśmy głośny krzyk, płacz i plask w policzek, postanowiliśmy zbadać sytuację, a naszym oczom ukazała się ta sama dziewczyna którą obczajałem, tylko teraz jej tusz był wszędzie, a ona wybiegła z klubu, za nią jak mniemam jej przyjaciółka.

Z punktu widzenia Khloe
Od dłuższego czasu szukałam Chrisa, byłam na parkingu, w loży dla vipów, a po nim ani śladu. Zrezygnowana postanowiłam udać się do damskiej toalety i poprawić trochę makijaż, następnie wrócić do Isy, na pewno się martwiła, więc wyciągnęłam telefon napisałam szybkiego sms, że dalej szukam Chrisa, choć wątpiłam, że usłyszy dźwięk wiadomości w tym hałasie. No nic, kiedy weszłam do łazienki, usłyszałam dźwięki pieprzącej się pary, ale stwierdziłam to zignorować, usłyszałam znajomy głos, ale stwierdziłam, że mam omamy, drinki potrafią zrobić swoje. Jakiś chłopak powiedział do dziewczyny, że wszystko zostaję między nimi, a jego dziewczyna nie ma prawa się dowiedzieć. Współczuję tej dziewczynie pewnie nie widzi świata poza nim, a on ją tylko wykorzystuję i nagle znowu chciałam wrócić do Chrisa, kiedy już chciałam wychodzić coś mnie zatrzymało, drzwi się otworzyły, a widok który widniał przede mną był najgorszym widokiem na świecie. Moje nogi zrobiły się jak z waty. Za chwilę wszystko do mnie dotarło nie to nie mogło się stać, mimowolnie w moich oczach pojawiły się łzy…




Z dedykacją dla Izy, która nie mogła się doczekać rozdziału, stąd też imię przyjaciółki Khloe :) 
Rozdział może zawierać błędy, bo nie jest dokładnie sprawdzony, rozdział jest też krótki,ale akcja dopiero zaczyna się rozkręcać, potem będzie więcej Biebera :)
Jak myślicie kogo Khloe zobaczyła w łazience? ;)

Do następnego rozdziału Khloe xx

8 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że to pewne w 100%, że zobaczyła swojego chłopaka :) Kiedy planujesz dodać kolejny?
    ~Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli będzie tu co najmniej 10 komentarzy, to zacznę pisać :)

      Usuń
  2. Hej. Zapraszam na NOWY spis fajfiction http://kraina-fanfiction.blogspot.com/ ! Mam nadzieję, że wpadniesz !

    Pozdrawiam.
    P.S ZAJEBISTY BLOG ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. omg cudowny rozdzial xx zgaduje ze zobaczyla chlopaka :)
    btw zapraszam do mnie :)
    http://safely-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 rozdział też będzie jeszcze trochę nudny ale w 3 zacznie się coś dziać :) Wpadnę

      Usuń
  4. werka nienawidzę cie,pisz nowy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny rozdział :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń